Chiny zaczęły eksport porcelany do Europy już w XVI wieku. Na naszym rodzimym runku pojawiła się porcelana kantońska, Blanc de Chine, porcelana Kraak, Imari, czy nieco z innej kategorii gliniane naczynia Yixing. Część z nich już omówiłam, część jest w planach. Pomyślałam jednak, że wypadałoby napisać wpis opowiadający ogólnie o porcelanie wywożonej z Chin, a określanej mianem Chine de commande.
Określenie Chine de commande jak nie trudno zgadnąć wywodzi się z języka francuskiego. Naszym polskim odpowiednikiem jest po prostu określenie porcelana eksportowa (choć muszę przyznać, że my Polacy jesteśmy niekwestionowanymi ignorantami w tej sprawie, ponieważ określeniem tym posługujemy się także w przypadku japońskiej porcelany, co jest oczywistym błędem). Tak czy inaczej mowa o porcelanie chińskiej, która wytwarzano od XVII do początków XX wieku na zlecenie różnych zagranicznych kompanii handlowych.
Chine de commande mimo iż była porcelaną tworzoną przez Chińczyków nie była przeznaczona do użycia w Państwie Środka. Jej produkcja opierała się tylko i wyłącznie na pobudkach materialnych i tworzono ją dla zaspokojenia gustów europejskich. Nic więc dziwnego, że na poszczególnych naczyniach znajdowały się nie tylko elementy chińskie (krajobrazy, postacie ludzkie) ale także elementy zaczerpnięte z kultury europejskiej, np.: herby rodowe, symbole chrześcijańskie, reprodukcje dzieł europejskich malarzy.
Eksport chińskiej porcelany rozpoczął się, jak napisałam na początku, w XVI w., a więc w czasach, kiedy panowała dynastia Ming. Pierwszym typem ceramiki, którą wywieziono była porcelana Kraak, którą zachwycili się Portugalczycy, a później także dwór francuski i angielski. O niezwykłej popularności porcelany Kraak (a od momentu panowania w Chinach cesarza Kangxi (1662–1722) także popularności famillie verte oraz Blanc de Chine) świadczyć mogą także obrazy XVII-wiecznych malarzy holenderskich, np.: Jana Jansza czy Jana Davidsz de Heem, którzy uwieczniali chińską porcelanę w swoich martwych naturach.
- Juriaen van Streek, Martwa natura z brzoskwiniami i cytryną, XVII w. (dokładana data nieznana)
- Jan Davidsz de Heem, Martwa natura z szynką, homarem i owocami, ok. 1653
Jednakże zachwyt nad chińską porcelaną nie ograniczał się jedynie do kupowania biało-niebieskich naczyń z sygnaturą dynastii Ming. Od XVIII wieku coraz częstszą praktyką wśród Europejczyków było wysyłanie zamówień do Chin na naczynia o konkretnych wzorach i dekoracjach. Najczęściej chodziło o umieszczenie na porcelanie herbu rodowego.
Były to przede wszystkim przedmioty użytkowe: zastawy stołowe, misy, talerze i wazony. Oprócz naczyń, kupowano także inną grupę dzieł: porcelanowe figurki. Na początku były to pojedyncze przedstawienia bogiń wykonane w technice Blanc de Chine, jednakże potem kategoria ta powiększyła się o figurki bogów, Buddy, mnichów, itp. Od 2 poł XVIII zaprzestano jednak kupna figur o motywach typowo azjatyckich. Pojawiły się przedstawienia holenderskich kobiet i mężczyzn, a także krów, psów, słoni, czy małp.

Porcelanowa figurka przedstawiajaca Europejczyka, dynastia Qing
Autor: World Imaging
Źródło: Wikimedia Commons
Pod koniec XVIII wieku spadła ilość przedmiotów importowanych z Chin spadła, głównie ze względu na konkurencję warsztatów miejscowych (tj. europejskich), które z czasem zaczęły stosować masową produkcję. Taniej i szybciej można więc było dostać naczynia na miejscu. Co prawda do końca XIX wieku importowano z Chin porcelanę kantońską, ale z czasem jej jakość coraz bardziej się pogarszała. XX wiek także nie przyniósł zmian.
Moim skromnym zdaniem chińska porcelana zawsze będzie jednak na pierwszym miejscu. Czy to ze względu na jej różnorodność, czy też z powodu wielu wieków pracy włożonej w jej wytwarzanie, trudno mi powiedzieć.
A jak wy uważacie? Która porcelana jest piękniejsza; chińska czy europejska? Czekam na komentarze.
Agnieszka Gach.